Garnitur narodził się w Anglii. Włosi podrasowali go odpowiednio i dziś dzięki narodom słynącym z wysokiej kultury osobistej mamy męski strój, który każdego mężczyznę może zmienić mężczyznę nie do poznania. Garnitur musi być kwintesencją dyskretnej elegancji. Krój, tkanina, barwa, wysmakowane dodatki. Wszystko ma świadczyć o jego dobrym guście. Klasyka zamknięta w garniturze sprawia, iż jest on strojem wyjątkowym. Nie każdy ubiór otoczony został takim kordonem wymogów i szczególnym kodeksem noszenia jak męski garnitur. Już samo to stanowi o jego wartości.
Aby zadziała ta szczególna magia garnituru musi on spełniać kilka wymogów.
Pierwszy, główny i najważniejszy to mistrzostwo kroju. Dobry garnitur to doskonale skrojony garnitur. Krój stanowi fundament stroju dla eleganckiego mężczyzny. Już podczas krojenia marynarki kształtuje się nowa sylwetka jej właściciela.
U każdego mężczyzny punktem „zaczepnym” są ramiona. Tak jak mężczyźni zwracają uwagę na kobiecy biust tak one zerkają na szerokie, męskie ramiona. Dlatego w marynarce są one podstawą. Każdy szczegół, klapy, taliowanie czy nawet guziki mogą polepszyć lub zepsuć linię ramion. W garniturze każdy, nawet wydawałoby się drobny szczegół musi być idealnie wyważony. Dlatego powinno się je szyć na miarę. Indywidualnie dopasowany do figury sprawi, że sylwetka mężczyzny stanie się doskonała. Taka jaka być powinna.
Niezwykle rzadko spotykamy ludzi zbudowanych proporcjonalnie. Garnitury szyte w produkcyjnych zakładach odzieżowych krojone i szyte są zgodnie z tradycyjnymi pomiarami antropometrycznymi ustalonymi według kanonu Michała Anioła. Długość sylwetki dorosłego człowieka podzielona tam została na „8 głów”. Zgodnie z tym podziałem talia powinna znajdować się równo w połowie całej długości. Niestety talia większości ludzi znajduje się na innych wysokościach. W momencie gdy talia nie dzieli człowieka na połowę reszta proporcji również zostaje zakłócona. Koś kto ma dłuższy korpus będzie miał problem ze znalezieniem idealnej marynarki, która nie skróci mu nóg jeszcze bardziej. A osobie z długimi nogami trudno będzie znaleźć spodnie o odpowiedniej długości. Do tego dochodzą także różnice w wymiarach szerokości.
Wysoki, szczupły pan będzie miał ogromny kłopot ze znalezieniem garnituru w sklepie, gdyż zgodnie z tabelami wysoki mężczyzna to także ktoś z obszerną talią i szerokimi ramionami. I odwrotnie. Niski pan z brzuszkiem będzie skazany na zadowolenie się garniturem, którego długości są przewidziane na kogoś o 20 cm wyższego.
Do wszystkich tego typu zakłóconych norm dochodzi jeszcze sposób konfekcjonowania odzieży. Zakłady produkcyjne nastawione są na ilość. Krojownia wykrawa kilkadziesiąt lub kilkaset takich samych marynarek a szwalnia je szyje. W finalnym etapie do sklepów trafia kilkaset takich samych garniturów o identycznych wymiarach przeznaczonych dla identycznych sylwetek. W taśmowym procesie produkcyjnym nie ma też miejsca na pieszczenie każdego elementu stroju.
W pracowni Joli Przebindy garnitury tworzy się z detali.
W naszej pracowni każdy klient traktowany jest bardzo indywidualnie. Zanim zaczniemy szyć dla niego strój, staramy się bliżej poznać. Wiedza o jego upodobaniach, preferencjach dotyczących stroju pozwala nam dostosować nasz wyrób do jego wymagań. Szczególnie gdy jest to mężczyzna a usługą jaką dla niego wykonujemy jest garnitur.
Do pracowni przychodzą dwa rodzaje klientów płci męskiej. Tacy, którzy są zdecydowani i wiedzą czego chcą oraz panowie u których po głowach dopiero krąży jakiś tam zamysł, szkic tego jak chcieliby wyglądać. Zarówno jedni i drudzy potrzebują fachowego doradztwa.
Bardzo istotną rzeczą przy szyciu garnituru męskiego jest dla nas informacja na jaką okoliczność pan chce go założyć lub przy jakich okazjach chce się w nim pokazywać częściej. Czy jego garnitur jest wymogiem firmowego dress code, potrzebą chwili, biznesowym uniformem czy też okazjonalną fanaberią.
Która z nas nie marzyła o nigdy o posiadaniu kreacji projektu znanego kreatora mody. Wzdychamy do sukni Versace, Diora czy Chanel. Wzdychamy do pięknych kreacji Givenchy i Lagerfelda pokazywanych w TV podczas relacji z wielkich gali.
A do głowy zaczynają dobijać się kompleksy wywoływane brakiem doskonałej figury, pełnego portfela czy brakiem popularności. Pojawiają się myśli typu „no ale ja nie jestem gwiazdą, nie jestem tak piękna, nie jestem tak zgrabna...” i cała masa innych.
My takiemu postrzeganiu siebie w niekorzystnym świetle mówimy stanowcze nie!
Historia karnawałowych zabaw sięga starożytności i jest ściśle powiązana z agrarnym kultem płodności. Tysiące lat temu nowy rok przychodził nie zimą tak jak dziś a wiosną. Starożytni Grecy a po nich Rzymianie, chcąc zapewnić sobie dobre plony wraz z nadejściem nowego roku urządzali huczne zabawy na cześć Izydy a później Dionizosa. Zabawą witano wiosnę i Nowy Rok.
Wraz z nastaniem ery chrześcijańskiej idea karnawału ładnie wtopiła się w jej symbolikę. Dziś karnawał to czas zabaw następujący po okresie Adwentu i poprzedzający post przed świętami Wielkiej Nocy. Stąd też jego nazwa wywodząca się z łaciny, carne vale czyli pożegnanie mięsa.
Dawniej, oficjalną datą rozpoczęcia karnawału, w Polsce zwanego Zapustami, była data 6 stycznia. Obecnie nie jest to już ściśle przestrzegane i właściwie karnawał rozpoczyna się wraz z Sylwestrem a w niektórych krajach nawet przed Bożym Narodzeniem. Niemniej na całym świecie zawsze kończy się on w Środę Popielcową.
Moda przemija, styl zostaje - Coco Chanel
Mała Czarna liczy sobie już prawie 90 lat. Wylansowana w 1926 roku przez Coco Chanel, prosta czarna sukienka podbiła serca kobiet na całym świecie zajmując poczesne miejsce w ich szafach. Chyba nie ma dziś kobiety, która nie byłaby posiadaczką choć jednej krótkiej, sukienki w kolorze czarnym. Istotą małej czarnej jest prostota. Prosta czerń, prosty fason, prosta sukienka. A prawdziwa elegancja zawiera się w bezpretensjonalnej skromności.
Ponadczasowa klasyka, zamknięta w małej czarnej uczyniła z niej fenomen na miarę wszech czasów. Nikt wcześniej ani później nie stworzył „dzieła” dorównującego sukience wymyślonej przez Coco.
Pierwotnym, zamysłem projektantki była wygodna sukienka do pracy, pasująca do każdej figury w praktycznej czarnej barwie, która miała chronić przed widocznymi zabrudzeniami. Bardzo szybko mała czarna zaczęła żyć własnym życiem obejmując we władanie nie tylko biura i kancelarie lecz także salony.
...mężczyzna doskonały
Drodzy Panowie, prawda jest taka, że mężczyzna w garniturze jest dla kobiety tym czym ona dla niego w wysokich szpilkach. Dlatego kobiety uwielbiają mężczyzn w garniturach. Garnitur, podobnie jak mundur wymusza niejako przybranie innej postawy. Wyprostowane plecy, lekko wciągnięty brzuch, jeśli jest taka konieczność, inny krok. Garnitur jak żaden inny strój eksponuje walory męskiej sylwetki i zmienia „faceta” w dżentelmena. A to kobiety lubią najbardziej :-)
Po latach zapomnienia garnitur wraca do łask. I bardzo dobrze. I choć garnitur nie ulega tak szybkim przemianom jak odzież damska w tej dziedzinie również następują różnorakie modyfikacje. Raz modne są szerokie wyłogi innym razem na topie są kołnierze szalowe, garnitury jedno lub dwurzędowe. Ale być może z racji tego, iż mężczyźni raczej rzadko kupują garnitury zmiany trendów są z lekka spowolnione.
Krój to podstawa przy szyciu ubioru dla puszystej kobiety. Nawet jeśli deseń tkaniny uznawany jest za niewłaściwy dla tęższej sylwetki, odpowiednio skrojony strój będzie odejmował kilogramy. Znajomość zasad jak się ubierać aby zamaskować zbędne kilogramy może z każdej kobiety w rozmiarze XXL uczynić piękną i atrakcyjną osobę.
Ustaw się do pionu.
Pion wyszczupla. Pionowe paseczki (wąskie) na tkaninie, rozcięcia, kontrafałdy czy szczypanki odejmują kilogramów. Pionowa linia zapięcia sweterka, kurteczki czy żakietu także. Jeszcze lepszy efekt będzie jeśli te elementy garderoby pozostaną rozpięte.
Najpiękniejsza asymetria.
Choć Pitagoras twierdził, że prawdziwe piękno zawiera się w doskonałej symetrii Twoje piękno podkreśli coś wręcz odwrotnego. Asymetryczny dół bluzki, spódnicy czy asymetryczne zapięcie żakietu. Uwaga! Pamiętaj, że ta asymetria musi skłaniać się ku bokom, czyli np. spódnica krótsza z przodu - źle. Dobrze jest wówczas gdy nierówne będą boki.